Diabeł, śmierć ludzi, anioły

zapas: Witam miałem bardzo dziwny sen, ni to koszmar ni co… Położyłem sie jak zawsze po 1 w nocy. „sen” trwał całą noc – wiec 

śniło mi się jak stoję na jednej ulicy w mojej dzielnicy. Wracam do domu czuję się diabłem (sennik diabeł) i idąc przez to ulice widze śmierć ludzi, to staruszkę spadającą ze schodów to ludzi kłócących się w domu gdzie dochodzi do rękoczynów (widziałem przez okno) a cały czas na wysokości mnie podążają istoty latające „anioły” droga cały czas jest pusta nikt nie wchodzi tylko duchy kierują cały czas na mnie wzrok i wypowiadają słowa „averi de sorv” dokładnie tak pisane bo widziałem te słowa na drzwiach pewnego domu we śnie (samobujcy w realu) cały czas widze jakies wypadki to śmierć i grzechy ( ktoś cos kradnie, odgłosy gwałtu) Idąc przez to ulice widzę ze w dloni trzymam laske. Nagle się zmeczylem usiadłem na krawężniku (sennik krawężnik ) na rogu ulic. Twarz objęłem rękoma. I nagle tak jakby kamera odwróciła sie za moje plecy. i podnosi się cały czas do góry widzę siebie dokładnie, cały czas leci do góry ja w tej sam pozycji. naglę brakuje mi tchu
( w realu panicznie boję się wysokości ) moj wzrok cały czas zkierowany jest na mnie z góry, i jest coraz wyżej wyżej mi brakuje powietrza mam zawroty głowy, ale głos męski mówi mi wytrwaj wierze a przezwyciezysz ten lek wygraj z nim raz a na wieki bedziesz miał spokuj (dokładnie tak bo na swierzo pisze o tym snie ) ja rekoma dotykam twarzy (nadal siedzac na krawezniku) zaczynam palcami dziobac w oczy bo caly czas widok wysokosci jaka jest przeraza mnie, zaczyna kuc mnie serce ( a w realu mam chore serce, a mam zaledwie 20 lat) nagle jakis krzyk innego mezczyzny otwieram oczy i nadal siedze w tym miejscu w staje i ide jestem juz na swej ulicy widze nadal anioly a ja krocze dalej srodkiem ulicy slysze krzyki widze śmierci (sennik śmierć) naturalne i grzechy jakie moga tylko byc w realnym swiecie. W odleglosci tak 50 metrow od mego domu slysze 2 meskie glosy nie idz tam zrob cos a dam ci panowanie nad swiatem chodzilo o zabicie pewnej dziewczyny, ominelem to chodz bardzo chcialem to zrobic, mijajac slep slysze glos okradnij przeciez nikt cie nie widzi, uda ci sie i zyskasz moj szacunek. Drugi glos mowi nie rob tego idz do domu nic to ci nie da. Dalej ide i caly czas slysze pokusy i glos odradzajacy mi ich. Otwierajac bramke slyszalem tylko ten „dobry” głos. Klade sie do łożka zasypiam i nagle ten glos no co nic nie zrobisz rozwal przynajmniej laptop pokaz ze jestes zly. odrocilem sie na drugi bok i znowu to wes wejdz przyjamniej na dach zobaczymy czy przezwyciezyles lek. Nic nie zrobilem zasnelem w snie i to koniec snu i sie budze.

Dość dziwny ten sen sam mam wiele hipotez co do tego snu, ale niechce nawet o tym myślec bo to tak realnie wygladalo. Co wy myslicie o tym … I naprawde boje sie wysokosci sluze w kosciele jako lektor od 14 lat i mam troche problemy z sercem ..


Szyla: Hmmm, jak dla mnie wyglada to na twoje zwatpienia… za malo wiem i nie chce ryzykowac stwierdzenia, ze to moze byc nie zwykly sen… Bo to podnosi alarm… ale nie moge tego wykluczyc.
Pozdrawiam najserdeczniej

Opisz swój sen

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top